Content on this page requires a newer version of Adobe Flash Player.

Get Adobe Flash player

aktualnosci
galeria
galeria
nauczyciele
Konkursy
organizacje
sport w XV
rekrutacja
Dla maturzystów
Stowarzyszenie absolwentów XV LO
wymiany zagraniczne
Bąbowe lekcje
1% dla mojej szkoły
Klasy patronackie

youtopia

   

bip
   Uniwersytet Łódzki Wydział Filologiczny

   Uniwersytet Łódzki Wydział Zarządzania

   Uniwersytet Łódzki Wydział Studiów Międzynarodowych i Politologicznych

   Gazeta Wyborcza
 
| Historia | Patron | Osiągnięcia | Znani absolwenci | Napisali o nas | Statut |



Nasi są wszędzie, czyli rzecz o absolwentach XV LO

Nasza szkoła od lat cieszy się renomą i przyciąga do siebie wybitne osobowości,
które potem silnie zaznaczają swoją obecność w życiu naszego miasta i kraju.


Pośród absolwentów liceum można znaleźć chociażby:

• wybitnych konstruktorów (np. inż. Zbigniew Kolczyński, inż. Władysław Piątkowski)
• naukowców (np. profesor Władysław Wilczyński, profesor Marta Szoba,
  dr Przemysław Pietrzak, dr Sebastian Lindner),

• poetów (Bronisław Maj, Ludwik Jerzy Kern),
• dziennikarzy (Anna Groblinska, Tomasz Lasota, Maciej Mianowski,
  Przemysław Iwańczyk),

• animatorów kultury (ks. Waldemar Sondka),
• aktorów (Aleksander Bardini, Małgorzata Flegel),
• ludzi sportu (Henryk Langiewicz).

Trudno nam wymienić wszystkich, ale pilnie archiwizujemy wszystkie informacje
o sukcesach NASZYCH Z XV LO i ta rubryka na pewno będzie uzupełniana!

Piszcie do nas, jeśli dowiecie się czegoś o sukcesach absolwentów
Piętnastki - wszystko skatalogujemy [ barboreczka89@o2.pl ].






poeta, eseista, krytyk literacki

 Urodził się 19 listopada 1953 r. w Łodzi. Ukończył studia z zakresu filologii polskiej
na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dr nauk humanistycznych,
adiunkt w Instytucie Filologii Polskiej UJ. Debiutował wierszami w "Poezji" w 1970 r.
W latach 1977-81 autor scenariuszy i aktor w teatrze KTO.
W 1981r. został kierownikiem działu kultury w dwutygodniku "Student".
W okresie od 1983 do 1986 był współredaktorem podziemnej "Arki".
Naczelny redaktor "NaGłosu" mówionego (1983-89) i drukowanego (1990-97).
Stały felietonista "Gazety Wyborczej" (1993-98), "Rzeczpospolitej" (1997-1999)
i "Charakterów" (1997). Autor kilkunastu zrealizowanych scenariuszy
(filmy fabularne i dokumentalne, widowiska tv), a także tekstów piosenek aktorskich.
Po roku 1989 prowadził gościnne wykłady na uniwersytetach europejskich
i amerykańskich. Jego twórczość tłumaczona była na języki :
angielski, francuski, niemiecki, włoski, szwedzki, flamandzki, czeski, litewski,
węgierski, wietnamski, serbskochorwacki, słoweński i albański.
Publikowana w pismach literackich oraz w antologiach literatury polskiej i światowej.

Bronisław Maj otrzymał m.in. nagrody: im. Sępa - Szarzyńskiego (1982),
Fundacji im. Kościelskich (1984), Nagrodę Kulturalną "Solidarności" (1993 i 1994), Nagrodę im. Barbary Sadowskiej(1989) oraz Nagrodę PEN Clubu
za twórczość poetycką (1995).

Publikacje książkowe:

"Wiersze" - W-wa: Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, 1980; "Taka wolność":
wiersze z lat 1971-1975» - W-wa: Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, 1981; "Wspólne powietrze (1978-79)" : poezje - Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1981; "Album rodzinny" : poezje - Kraków: Oficyna Literacka, 1986; "Zagłada Świętego Miasta" : poezje - Londyn: Puls, 1986; "Zmęczenie" : poezje - Kraków: Znak, 1986; "Biały chłopiec" : monografia historycznoliteracka twórczości T. Gajcego - Kraków: Oficyna Literacka, 1992; "Światło": poezje - Kraków: Znak, 1994; "Kronika wydarzeń artystycznych, kulturalnych, towarzyskich i innych": felietony - Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1997;

Ważniejsze teksty o twórczości autora:

Julian Kornhauser: "Najmniej słów", w: tenże: "Światło wewnętrzne" - Kraków: Wydawnictwo Literackie, 1984; Stanisław Barańczak: "24 epifanie Bronisława Maja",
w: tenże: "Przed i po". - Londyn: Aneks, 1988; "Wspólne powietrze", tamże: ; Marian Stala: "Źródło": o poezji Bronisława Maja, w: tenże: "Chwile pewności" - Kraków: Znak, 1991; Jarosław Klejnocki: "Bronisław Maj" - Kraków: Literary Group Polska 2000, 1999 (w języku angielskim i niemieckim).


PIOSENKA O PŁATKU ŚNIEGU - (Bronisław Maj)

Lecz jeśli to Twój znak i zmiłowanie
Ten czysty śnieg - daremne jest:
Każdy płatek jak anioł zesłany
Na upodlenie i śmierć

Patrz, w locie obraz ziemi chłonie jak lustro;
Nim opadnie - już nie jest gwiazdą
Na moim czole cichnie jak usta
Maleńkie - całujące rozpalone żelazo


| do góry |




fot. Daniel Klimczak
ks. Waldemar Sondka
Przez teatr do zbawienia


Prawdziwa sztuka jest religijna,
bo otwiera nas na piękno, dobro,
miłość - czyli na Pana Boga
- mówi ks. Waldemar Sondka, duszpasterz środowisk twórczych w Łodzi
i dyrektor Teatru Logos.

2 listopada scena obchodzi 15 urodziny.

Teatr LOGOS, założony przez absolwenta XV LO, księdza Waldemara Sondkę, istnieje już 20 lat, a kierowany przez niego Festiwal Kultury Chrześcijańskiej ma już XI edycję!!! Serdecznie gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów!!! O teatrze, festiwalu i jego twórcy czytaj w wywiadzie z "Gazety Wyborczej"

[ artykuł ]

Wywiad

Marzena Bomanowska:
Do czego księdzu potrzebny jest teatr?

ks. Waldemar Sondka:
Dla mnie teatr jest po to, aby udało mi się zbawić. Tak się moje losy potoczyły,
że ksiądz arcybiskup powierzył mi troskę o ludzi sztuki.
W ten sposób realizuję swoje kapłaństwo, a teatr jest jedną z form duszpasterstwa. Muszę powiedzieć, że kiedy przyjmowałem święcenia kapłańskie, przez myśl mi nie przeszło, że będę duszpasterzem artystów. Liczyłem raczej, że zostanę duszpasterzem sportowców, sam byłem sportowcem i do dziś się sportem interesuję.
Myślę, że wpływ domu rodzinnego, a także mojej wspaniałej polonistki w XV LO, wykładowcy w seminarium sprawił, że zacząłem chłonąć sztukę.
A że w pewnym momencie pojawił się teatr? To są niezbadane plany opatrzności.

Jak udaje się godzić codzienne obowiązki w kościele z prowadzeniem Teatru Logos?

- Nie jest to łatwe, ale wszystko, co przychodzi łatwo jest albo złe,
albo cudze - jak mówi Peiper.

Logos zaczynał w kościele pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny na pl. Kościelnym...

- Tak, w najstarszej parafii Łodzi, gdzie proboszczem był ks. Adam Lepa, obecny biskup, a ja byłem tam wikariuszem. Teatr powstał na Bałutach, był okazją do poznania młodych ludzi, wejścia w ich problemy poprzez sztukę. Nie sądziłem, że będzie to trwać tak długo, raczej, że teatr poprowadzi ktoś inny albo w ogóle przestanie on istnieć.
Ale kiedy ksiądz arcybiskup przekazał kościół przy ul. Skłodowskiej-Curie środowiskom twórczym, zaproponował, by razem ze mną przeniósł się teatr. Tak też się stało.
No i idziemy dalej, ciągle w drodze.

Czy teatr - prowadzony przez księdza - jest teatrem religijnym?

- To pytanie słyszę przy każdym wywiadzie. Tak się kojarzy - przy kościele, to musi być teatr religijny. Można powiedzieć, że każda prawdziwa sztuka jest religijna,
bo wiąże nas z absolutem, otwiera na piękno, dobro, miłość - czyli na Pana Boga.
W takich kategoriach Logos jest teatrem religijnym. Natomiast kiedy przeglądamy repertuar, czyli te 30 premier, widzimy pozycje, które mogą wręcz zastanawiać
na scenie działającej przy kościele.

Czyli spektakle nie trzymają się ściśle doktryny Kościoła?

- Jest niezmiernie ważne, aby bez względu na światopogląd człowiek był istotą poszukującą. Obawiam się ludzi, którzy mają odpowiedź na wszystko i nie mają wątpliwości. W człowieku istnieje pewne napięcie, które w bardzo różny sposób się przejawia, jeśli mówimy, że jego nie ma, to fałszujemy obraz. A teatr jest po to,
by człowiekowi służyć odnajdywać się w prawdzie.

Skoro jednak ksiądz założył teatr, w którym reżyserował pierwsze przedstawienia, to może Logos jest również wyrazem nie zrealizowanych artystycznych tęsknot? Jakichś ciągot aktorskich?

- Nigdy nie miałem takich planów. Interesował mnie teatr, muzyka, plastyka,
ale nie sądziłem, że mogę poświęcić życie pracy artystycznej. Miałem różne pasje,
myślałem o Akademii Wychowania Fizycznego i dziennikarstwie sportowym,
natomiast wybrałem wychowanie duchowe i tego nie żałuję.
Mimo że kapłaństwo wcale nie jest łatwe, zdecydowałbym się ponownie na tę drogę.

Jak teatr się zmienił przez te 15 lat?

- Zaczęło się od teatru słowa, a potem pojawiły się spektakle dramatyczne, muzyczne, teatr ruchu. Ciągle poszukujemy nowych dróg, by dotrzeć do drugiego człowieka i form takich, które wzbogacają ludzi tworzących ten teatr.
Od samego początku zapraszałem do współpracy profesjonalistów, nasze dokonania
nie były postrzegane jako amatorszczyzna. Twórcom spodobało się zaangażowanie młodych aktorów, zawodowcy zajęli się inscenizacjami,
a ja jestem powołany do innych rzeczy.

Do spektakli doszły wystawy i koncerty, z których wyrósł Festiwal Kultury Chrześcijańskiej...

- Wystawy odbywały się już na pl. Kościelnym, a w kościele artystów propozycje stały się o wiele bogatsze. Twórcy z różnych dziedzin wzajemnie się inspirują.
Już na Bałutach organizowaliśmy dni kultury chrześcijańskiej.
Pierwszy festiwal odbył się w 1997 r., na 10-lecie Logosu. Trwał równo miesiąc.
Wtedy ktoś powiedział, że jeśli poziom się utrzyma, o to dzieło można być spokojnym.

A program z roku na rok jest coraz ciekawszy...

- Poprzeczkę trzeba stawiać coraz wyżej. W życiu duchowym albo idziemy do przodu, albo się cofamy. Tak jest z wiarą, z nadzieją, z miłością.
Rozwijają się w nas albo karłowacieją i to, co pięknie się zapowiadało - marnieje.

Jak to możliwe, że cały festiwal organizuje jeden człowiek?

- Nie można powiedzieć, że to festiwal jednego organizatora. Bez przyjaciół,
Logosu i sponsorów ta wielka machina by nie działała.
Ale czasem sam się zastanawiam, jak to się udaje tak skromnymi środkami.

Dla jak licznej publiczności przeznaczone są festiwalowe imprezy?

- W ciągu dwóch tygodni festiwal gromadzi około 10 tysięcy ludzi. Mam nadzieję,
że będzie to czas łaski, obcowania z pięknem, które pobudzi
do pogłębienia wrażliwości i miłości.

Rozmawiała Marzena Bomanowska
Gazeta Wyborcza Łódź
4 listopada 2002


Aleksander Bardini

Aktor teatralny i filmowy, reżyser i pedagog. Urodził się 17 listopada 1913 roku w Łodzi. Zmarł 30 lipca 1995 roku w Warszawie. Pochowany jest na warszawskich Starych Powązkach. Był człowiekiem-instytucją, nauczycielem kilku pokoleń aktorów.
"Rzadko kiedy tytuły akademickie dobrze przylegają do artystów. Zazwyczaj brzmią żartobliwie, jak przezwisko. Aleksander Bardini był wyjątkiem" - pisał Krzysztof Zanussi. - "Funkcjonował przede wszystkim jako profesor. Był najpierw nauczycielem, a dopiero później artystą." ("Tygodnik Powszechny", 13.08 1995).

W młodości Bardini był skrzypkiem w Żydowskim Stowarzyszeniu Muzycznym Hazomir. Potem związał się z teatrem. W latach 1932-1935 studiował aktorstwo w Państwowym Instytucie Teatralnym w Warszawie, a następnie reżyserię (1936-1939).

W czasie II światowej związany był z Polskim Teatrem Dramatycznym we Lwowie jako aktor i reżyser. Po zakończeniu wojny przeniósł się wraz z lwowskim zespołem do Katowic, gdzie organizował studio aktorskie. Tam też zrealizował swoje pierwsze większe przedstawienia, które w swojej poetyce odwoływały się jeszcze do wzorów przedwojennego teatru, m.in. DOM OTWARTY Michała Bałuckiego w Teatrze Śląskim im. Wyspiańskiego (1946). W 1946 roku po pogromie kieleckim wyjechał zagranicę. W Stanach Zjednoczonych współpracował z Erwinem Piscatorem. Grał i reżyserował na scenach w Kanadzie i w Niemczech, m. in. w Teatrze Żydowskim w Monachium.

W 1950 roku Bardini wrócił do Polski rozpoczął współpracę z Teatrem Polskim w Warszawie, z którym był związany do 1957 roku.
Wydarzeniem stała się jego inscenizacja DZIADÓW w Teatrze Polskim (1955), jedna z pierwszych ważnych powojennych realizacji dzieł Adama Mickiewicza. Przedstawienie, znak nadchodzącej "odwilży", stało się wydarzeniem artystycznym i politycznym.
"Czytano te 'Dziady' przede wszystkim jako spektakl o młodzieży. Bardini był już wówczas wykładowcą w warszawskiej szkole teatralnej, w której uczył do 1978 roku, przede wszystkim na wydziale aktorskim. W latach 70. prowadził też w telewizji programy dla estradowców-amatorów. Nauczał na University of Georgia w Stanach Zjednoczonych i w Statens Musik Dramatiska Skola w Sztokholmie.
"Był jednym z najmądrzejszych pedagogów. Uczył mówić, śpiewać, zachowywać się na scenie, a także myśleć" - wspominał Andrzej Szczepkowski. ("Gazeta Wyborcza" 1995, nr 177)

A czy ja mam jakiś system?" - mówił Bardini - "Staram się pamiętać o trzech sprawach: po pierwsze, że człowiek grający na scenie jest człowiekiem, będącym równocześnie instrumentem i wykonawcą. Druga sprawa, że student jest moim partnerem. Lecz indeks ma on, a nie ja. Ale nie wolno mi okłamywać go. Staram się mówić prawdę: nie raniąc i nie przechwalając. Jestem też zdania, że nauczyciela winno być stać na to, żeby się przyznać, ze nie jest wszechwiedzący. I ostatni punkt. Nie zabiegać o względy studentów, bo to jest klęska dla obu stron." ("Polityka" 17.04.1976)

Najbardziej znaną realizacją, jaką Bardini przygotował ze studentami, były ĆWICZENIA Z SZEKSPIRA (1971) wielokrotnie pokazywane zagranicą, m.in. w Stanach Zjednoczonych.
Po rozstaniu z Teatrem Polskim Bardini był na stałe związany ze scenami łódzkiego Teatru im. Stefana Jaracza, w którym był kierownikiem artystycznym, Teatrem Ateneum, gdzie sprawował funkcję dyrektora naczelnego i artystycznego, a także Teatrem Współczesnym w Warszawie i raz jeszcze Teatrem Polskim. Od połowy lat 60. wystawiał gościnnie w Starym Teatrze w Krakowie i w teatrach warszawskich. Krąg jego zainteresowań wyznaczała starsza i nowsza klasyka.
Bardini realizował swoje przedstawienia głównie w realistycznej tonacji, budując znaczenia i dodatkowe sensy przede wszystkim poprzez prowadzenie aktorów. Jego spektakle wyróżniało bezbłędne rzemiosło i wiara w sens zespołowej pracy nad spektaklem.
Operowe przedstawienia Bardiniego wyróżniały się bardzo dobrą reżyserią tłumów i aktorstwem śpiewaków, porzucających w jego inscenizacjach maniery wykonawców dramatu muzycznego. Zawsze jednak punktem wyjścia nad sceniczną adaptacją opery była dla Bardiniego zapisana w nutach muzyka.
"(...) Bogactwo możliwości, jakie daje reżyserowi asemantyczna muzyka może bowiem jeszcze szerzej niż w dramacie pobudzić i ukierunkować realizatorów tego dzieła" - mówił Bardini - "Tylko bagatela - trzeba tej muzyki słuchać. I usłyszeć." ("Teatr" 1976, nr 3)
Sporadycznie występował jako aktor, w Teatrze Telewizji: jako Goldberg w URODZINACH STANLEYA Harolda Pintera w reżyserii Zbigniewa Zapasiewicza (1986) i Doktor Marquet w KOBIECIE ZAWIEDZIONEJ Simone de Beauvoir w reżyserii Andrzeja Barańskiego (1995), a także filmach, m.in.: jako Mecenas Axer w SPRAWIE GORGONOWEJ w reżyserii Janusza Majewskiego (1977), Ordynator w SPIRALI (1978) i Profesor Kern w DOTKNIĘCIU RĘKI (1992) Krzysztofa Zanussiego, Mecenas Labrador w BEZ KOŃCA (1985) i Dyrygent w PODWÓJNYM ŻYCIU WERONIKI (1991) Krzysztofa Kieślowskiego.
"Oglądając jego dokonania aktorskie, zwłaszcza późne, miało się wszakże nieodparte wrażenie, iż aktor nie tyle kreuje rolę, ile użycza jej cząstkę samego siebie" - pisał Jacek Sieradzki. - "Mówiąc innymi słowy indywidualność, prywatna, fascynująca osobowość Bardiniego, wchłaniała niejako postacie, które grał, upodobniała je do siebie - niezależnie od rozmaitości zadań aktorskich." ("Rzeczpospolita" 1995, nr 187)

Nagrody i odznaczenia:
- 1951 - III nagroda za reżyserię sztuki PRÓBA SIŁ Jerzego Lutowskiego w Teatrze Polskim w Warszawie na FESTIWALU POLSKICH SZTUK WSPÓŁCZESNYCH we Wrocławiu
- 1953 - nagroda państwowa III stopnia za reżyserię przedstawienia SPRAWIEDLIWI LUDZIE Kazimierza Brandysa w Teatrze Polskim w Warszawie
- 1955 - nagroda państwowa II stopnia za reżyserię przedstawienia JULIUSZ I ETHEL Leona Kruczkowskiego w Teatrze Polskim w Warszawie
- 1959 - Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski
- 1963 - nagroda komitetu ds. Polskiego Radia i Telewizji za osiągnięcia w dziedzinie reżyserii radiowej
- 1973 - nagroda ministra kultury i sztuki - tytuł Zasłużony Nauczyciel PRL
- 1976 - nagroda ministra kultury i sztuki z okazji Dnia Nauczyciela; Złoty Ekran w kategorii Indywidualność Telewizyjną; nagroda tygodnika "Przyjaźń" za reżyserię BARBARZYŃCÓW Maksyma Gorkiego w Teatrze Powszechnym w Warszawie
- 1977 - Złoty Szczupak na Festiwalu Telewizyjnym w Olsztynie; nagroda Komitetu ds. Polskiego Radia i Telewizji I stopnia
- 1982 - Nagroda Miasta Warszawy
- 1993 - Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski
- 1994 - Wielki Splendor - nagroda Teatru Polskiego Radia

Monika Mokrzycka-Pokora
grudzień 2004


Małgorzata Flegel - Siedler

Aktorka Teatru Powszechnego w Łodzi.
Ważniejsze daty
- 1960. 07. 22 - Data urodzenia (Łódź)
- 1983 - Wykształcenie - rok ukończenia studiów (Wydział Aktorski PWSFTviT w Łodzi)
Filmografia
- 2003-2005 - SPRAWA NA DZIŚ Obsada aktorska (matka Krzysztofa Kluczyka),
- 2002-2006 - SAMO ŻYCIE Obsada aktorska (Stanisława, pacjentka leżąca w szpitalu na jednej sali z Anitą Kubiak),
- 2002 - KARIERA NIKOSIA DYZMY Obsada aktorska (sekretarka Nikosia),
- 2002 - EDI Obsada aktorska (Krysia, bratowa Ediego),
- 2001 - CISZA Obsada aktorska (aptekarka),
- 2000 - KOLEJKA DO ŻYCIA (23), DROGA NA SKRÓTY (24), DZIŚ KAŻDY MA DWADZIEŚCIA LAT (25) w DOM (1980 - 2000; serial tv) Obsada aktorska,
- 1997-2006 - KLAN Obsada aktorska (3 role: pielęgniarka na oddziale nefrologii CZD gdzie leżał Jaś Rafalski (sezon 1999/2000); kandydatka na nianię do Pawła Lubicza jr (sezon 2003/2004); pielęgniarka na oddziale chirurgii szpitala przy Siedleckiej, do którego trafiła Olga Lubicz napadnięta przez podopiecznych Ośrodka Pomocy Młodzieży (sezon 2005/2006)),
- 1997 - POWRÓT Z DALEKIEJ PODRÓŻY (20) w DOM (1980 - 2000; serial tv) Obsada aktorska,
- 1993 - LEPIEJ BYĆ PIĘKNĄ I BOGATĄ Obsada aktorska,
- 1990 - LEŚMIAN Obsada aktorska,

(R) 1998 Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa, Telewizyjna i Teatralna im. Leona Schillera w Łodzi

| do góry |


| Historia | Patron | Osiągnięcia | Znani absolwenci | Napisali o nas | Statut |