Miejsce literatury jest na ulicy

 

2007-03-20, ostatnia aktualizacja 2007-03-20 11:57
Czas się uczciwie przyznać: kogo kręci polski dramat romantyczny? Pewnie niewielu. Od podstawówki usiłujemy przeniknąć   myśl wieszcza, ale kogo to naprawdę obchodzi? Może zacznie, kiedy się na ulicy wywrzeszczy na całe gardło bunt przeciw   światu... Tak jak robili Kordian, Konrad i inni romantyczni bohaterowie W niedzielę (25 marca) Fabryka Sztuki - powołana do   życia przez Łódź Art Center, Teatr Chorea i UMŁ - po raz pierwszy wyprowadzi na ulicę projekt "Manewrów patriotycznych",   czyli zbiorowego skandowania treści kanonicznych utworów polskiej literatury. Na pierwszy ogień pójdzie "Kordian" Juliusza   Słowackiego. Uczestnicy wyrecytują go wspólnie w pasażu Rubinsteina. - Ja nie mam złudzeń, że ten tekst jest współczesny -   mówi Paweł Passini, reżyser, pomysłodawca i koordynator projektu. - Ale choć widać na nim "ząb czasu", to jest w nim coś,
  co nas tworzy i jest wspólne. Wierzę, że teksty romantyków mogą być nam tak bliskie jak np. Amerykanom ich bluesy. Oni   razem siadają, śpiewają i czują, skąd są i kim są. A u nas jak się ktoś upije, to pośpiewa sobie biesiady na weselu,   ewentualnie - po paru głębszych - pieśni legionowe i na tym koniec. Nasz kontakt z tradycją może być dużo bardziej adosny,
  spontaniczny i zadziorny. Chodzi o tożsamość. Jak nie będziemy szanować naszej tradycji, to rozpuścimy się w bylejakości i kompletnym bez-charakterze. Będziemy jakimiś wpół-Anglikami, ćwierć-Niemcami, niedo-Włochami, post-Rosjanami i nie   wiadomo, kim jeszcze. Wierzę, że nasza spuścizna narodowa, choć wydaje się niezwykle egzotyczna i trudna do przełożenia   na dzisiejsze realia, świetnie nadaje się do tego, by za jej pomocą odkopać nasze doświadczenie polskości. Żeby wziąć udział   w działaniu nie potrzeba nic ponad dobre chęci. Wystarczy przyjść w niedzielę o godz. 13 do Fabryki Sztuki na ul. Tymienieckiego 3. Organizatorzy rozdadzą teksty, potem grupa przeniesie się na ul. Piotrkowską. Mile widziani będą   artyści, muzycy, szczudlarze i wszyscy, którym nieobca jest sztuka ulicy. Jednak - jak podkreślają organizatorzy - projekt ma   charakter społeczny, nie artystyczny. - Pokażemy, że za pomocą wielkich tekstów polskiej literatury można skomentować   aktualne wydarzenia, niepokoje i napięcia - tłumaczy Tomasz Rodowicz, lider Chorei. - Inscenizacja nie zadziała, bo spektakl   teatralny wprowadza uczestników w konwencję, która dystansuje do utworu. Ale wystarczy go wyprowadzić na ulice, aby
  nabrał mocy i wyrazu. Chcemy zadziałać tekstem wprost. Tak, by nie był monologiem jakiegoś sfrustrowanego czy   nawiedzonego artysty, a raczej głosem dwustu młodych ludzi, którzy szukają odpowiedzi na pytania postawione przez autora.   Podczas próbnego spotkania w Łódź Art Center atmosfera była bardzo dobra. Młodzież, zachęcona niekonwencjonalną   prezentacją sylwetki wieszcza, szybko przełamała opory i po chwili pofabryczne mury zadrżały rytmem romantycznej poezji.
   - Manewry to naprawdę świetny pomysł - ocenia Joanna Koc, uczestniczka, studentka na wydziale aktorskim łódzkiej
  Filmówki - Myślę, że jesteśmy wciąż zamknięci na teksty romantyków, a projekt pozwala zobaczyć klasykę z innej strony.   Dodaje też odwagi i śmiałości. Ludzie zaczynają działać grupowo, tworzy się atmosfera wspólnoty. W akcji wezmą udział   studenci łódzkiej Szkoły Filmowej, młodzież z XV LO i bębniarze z City Bum Bum. - Im będzie nas więcej, tym lepiej - mówi   Rodowicz. - Niech to będzie rodzaj aktywnego buntu wobec rzeczywistości, wobec histerii i małości naszych polityków i rządzących. Niech to będzie autentyczny głos młodych ludzi, którzy potrafią swój niepokój wyrazić głosem poety i pokazać   banalność tych wszystkich płaskich pretensji, haseł i manipulacji naszych polityków, którzy uzurpują sobie prawo do głoszenia prawdy.



zamknij [X]