Tylko we Lwowie... na Traktorowej


2007-12-14, ostatnia aktualizacja 2007-12-14 18:30


Lwowska kawiarnia, wianuszek pięknych lwowianek i tradycyjne trunki, choć bezalkoholowe. XV Liceum Ogólnokształcące dzięki swojemu patronowi zmieniło się wczoraj nie do poznania.

Szkoła przy ul. Traktorowej tradycyjnie obchodziła święto patrona - Jana Kasprowicza. I tradycyjnie - niekonwencjonalnie. - Bo my tak naprawdę lubimy naszego Jaśka - śmieje się Barbara Matusiak, polonistka z "piętnastki" i koordynatorka części artystycznej uroczystości. - Kasprowicz to człowiek o wielu twarzach. Raz jest chłopem z Kujaw, raz intelektualistą, innym razem góralem albo tak jak dziś - artystą prosto z Lwowa. Chodzi o to, żeby zawsze znaleźć coś ciekawego w patronie, wtedy można go polubić.

Gości imprezy - uczniów, rodziców, obecnych i emerytowanych pracowników szkoły - już przy wejściu do szkoły witali artyści odziani w stroje lwowskiej bohemy. Wśród nich - także nauczycielki. - Bawimy się razem z uczniami, dlatego wiele z nas też ubrało suknie. Ja od dawna szukałam w sklepach odpowiedniego zestawu. Mam nadzieję, że pasuje - mówi Sylwia Woźniak-Gibka, polonistka.

W sali gimnastycznej postawiono salon z tradycyjnymi meblami. Odziani w surduty i cylindry intelektualiści popijając lwowskie trunki (sok porzeczkowy) grali w karty i domino zajadając się własnoręcznie przygotowaną strawą. Panie zwane "lwowskimi kwiatuszkami" w powiewnych sukniach (wypożyczonych z Teatru Wielkiego) śpiewały piosenki o Lwowie. Nie mogło jednak zabraknąć wierszy o tematyce lwowskiej autorstwa Jana Kasprowicza. Pojawiły się też teksty Kornela Makuszyńskiego i piosenki Jeremiego Przybory, a nawet lwowski dialekt. - A wcale nie jest łatwy. Z panią profesor ćwiczyłyśmy - opowiada Ada, trzecioklasistka. - Całość pokazu przygotowywaliśmy kilka tygodni, ale i tak improwizowaliśmy w wielu momentach. Mimo to, nie było żadnego wstydu. Bo to przede wszystkim zabawa. Można lepiej poznać swojego patrona niż przez sztywne recytowanie jego hymnów w niewygodnym stroju galowym. Prawda? - pytają młodzi aktorzy.

XV LO słynie z ciekawych imprez. To w tej szkole była nietypowa lekcja polskiego na matematyce o liczbie "Pi" i biesiada soplicowska podczas omawiania "Pana Tadeusza".
Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź

zamknij [X]